już naładowałam siły przeciw biurokracji (wyżaliłam się wszystkim dookoła),
już mnie nie martwi strajk rer B (une greve),
już zapomniałam o braku biletu d.,
już umknęło gdzieś oczekiwanie na odpowiedź z CAFu,
już nawet zaczynam się wiercić na tej wsi spokojnej, wsi wesołej...
czyżby mi brakowało le ciel gris i les latins moroses?
ale już jutro - on retourne vivre a Paris